sobota, 25 maja 2013

"Bo rybka lubi pływać", czyli pieczony okoń.

Otóż jak to przy piątku, klasycznie na obiad powinna być ryba, więc rano wychodząc do pracy takową wyjęłam z lodówki do rozmrożenia. Ciekawostka jest taka, że nie wiem co to za ryba, gdyż była nam podarowana przez znajomego, ażeby się upewnić, pomógł mi wujek google, tak, więc jest to chyba okoń.
Dodam, że taką rybę robiłam po raz pierwszy i w trakcie jej przygotowania miałam obawy czy wyjdzie smaczna, ale okazało się, że smakowała wszystkim.

Składniki:
2 ryby - okoń w całości (tzn, wypatroszone i bez głów)
cytryna
koperek
masło
oliwa z oliwek
sól, pieprz

Przygotowanie:
rybę (rozmrożoną lub świeżą) umyć pod bieżącą wodą, osuszyć, naciąć skórkę ostrym nożem w paseczki lub w kratkę, jak kto woli, ułożyć na blaszce do pieczenia, przyprawić dobrze z obu stron solą i pieprzem, tak, aby przyprawy dotarły w nacięcia, do środka włożyć kawałki masła, pokrojony koperek, wierzch ryby skropić odrobiną oliwy z oliwek, położyć na rybę pokrojoną w plasterki cebulę, piec przez 20 minut w dobrze nagrzanym piekarniku w temperaturze 200 - 220 stopni. Podawać z ulubionymi dodatkami.






Smacznego!

2 komentarze:

Wypowiedz się....